Last minute złotej jesieni
Zdjęcie grupowe uczestników 218. szwendania

Last minute złotej jesieni

Felieton Weroniki Górskiej

Do grona felietonistów Miasta Ogrodów dołączyła Weronika Górska – poetka, pisarka, krytyczka literacka i redaktorka. Zapraszamy do lektury felietonu autorki o wycieczce z cyklu „śląsko-zagłębiowskie szwendania okoliczne”.

„Zapraszam na chaszczing! Kleszcze składają ofertę last minute!” – zakrzyknął przewodnik Paweł Graja do uczestników 218-tego Śląsko-Zagłębiowskiego Szwendania Okolicznego, pakując się w krzaki, za którymi wznosiły się Sokole Góry. Potem dodał, że „chaszczing”, podobnie jak gubienie się, to tradycja Szwendań. Tym razem jednak obyło się bez gubienia, kleszcze, na szczęście, nie uznały mnie za swój target, za to oferta last minute złotej jesieni okazała się wyjątkowo atrakcyjna. 

 

Pierwszym zaskoczeniem podczas wycieczki była mnogość uczestników – na dworcu kolejowym w Korwinowie zebrało się ich około czterdziestki. Drugim ich wiek – dominowały seniorki i seniorzy. Trzecim ich kondycja – większość zakończyła blisko trzydziestokilometrową trasę godzinę przede mną, w związku z czym zdążyła na wcześniejszy pociąg do Katowic, zaś w drodze dyskutowała o biegach na orientację i innych, wymagających formach aktywności.

 

O ile, wędrując w tak licznej grupie, trudno cieszyć się leśną ciszą (chyba że zostaje się w tyle, ryzykując tradycyjne szwendaniowe gubienie), to podczas całodziennego marszu można było do woli czerpać z innych uroków jesiennej przyrody – szelestu suchych liści pod butami, zapachu sosen, nienatrętnej pieszczoty słońca na twarzy, a także zbierać grzyby. Kilka pań wróciło do domu z całymi torbami rydzów i rozmaitych borowikowatych, ja ograniczyłam się do czterech sztuk na zupę. Najbardziej zachwycały jednak krajobrazy – rozległe lasy pełne wrzosów, ruiny zamku w Olsztynie oraz Sokole Góry, czyli kopulaste wzniesienia, z których wyrastają wapienne skały i z których można podziwiać jurajskie widoki. Przez cały dzień tylko godzinę spędziliśmy wśród cywilizacji – na rynku w Olsztynie, gdzie w małej knajpce krzepiliśmy się gorącymi napojami. Do wyboru były jesienna herbata, a także grzane piwo, wino i cydr, z laskami cynamonu i innymi aromatycznymi dodatkami.

 

Śląsko-Zagłębiowskie Szwendania Okoliczne, odbywające się w dwie soboty w miesiącu, to okazja, by poznać urokliwe i nadal „niezadeptane” zakątki województwa śląskiego, poprawić kondycję (aczkolwiek czasami Paweł Graja proponuje krótsze wycieczki), a także poznać innych amatorów pieszych wędrówek. Warto jednak pamiętać o trekkingowych butach (na ostatnich kilku kilometrach glany mocno mi ciążyły), a także o całodziennym zapasie prowiantu i wody, bo na z założenia „dzikiej” trasie przez wiele godzin można nie znaleźć sklepu. 

                                                          

Weronika Górska
„Last minute złotej jesieni”

218. Śląsko-Zagłębiowskie Szwendanie Okoliczne, z Korwinowa do Korwinowa przez Sokole Góry, 15 października 2022. 

 

 

Weronika Górska — autorka tomiku wierszy Rozsznurowywanie (Bytomskie Centrum Kultury, 2012) oraz baśni O górze, która wybrała się w świat. Przygody Małej Czantorii (Stapis, 2018), a także recenzji książek i filmów publikowanych m. in. w „Śląsku”, „SosnArcie”, „ArtPapierze”, „Migotaniach”. Opracowała wspomnienia Aleksandra Doby Na fali i pod prąd oraz Gerszona Majtelesa Od Wolbromia do Tel Awiwu (przy współpracy Ireny Benhamo). Redaktorka książek.

 

Zdjęcie grupowe / Foto. Joanna Zębala

Powrót